Reposted from hormeza
Reposted from hormeza
Nie wściekaj się. Istnieją rzeczy niezależne od ciebie. Nie wściekaj się. Nic nie poradzisz na to, co gadają za twoimi plecami. Nie wściekaj się. Jeszcze wiele razy ucieknie ci autobus. Jeszcze się spotkasz z obłudą. Zaboli rozczarowanie. Nie wściekaj się. Są sprawy, do których należy podchodzić na dystans. Z chłodnym spojrzeniem. Przyglądać się. Są sprawy, w których na zawsze będzie rana. Uważaj, aby jej nie rozdrapać. Nie wściekaj się. Świat to schody. Czasem w górę. Czasem w dół. Nie wściekaj się. Spokój może zmienić w tobie wszystko. Spokój to siła. Siła spokoju może cię uratować.
— Kaja Kowalewska / Motyle w brzuchu nas nie zjedzą
Jeśli chcesz kochać się z kobietą, zrób to w sypialni. Jeśli chcesz ją uwieść, zrób to w tańcu.
- Anne Bishop, Córka krwawych
"To jest mniej więcej tak: ja, leśne zwierzę, byłem wówczas zaledwie w lesie, leżałem gdzieś w jakiejś brudnej jamie (...), wtem, na zewnątrz, na wolnym powietrzu, ujrzałem Ciebie, to coś najcudowniejszego, co kiedykolwiek widziałem. Zapomniałem o wszystkim, zapomniałem doszczętnie o sobie, wstałem, podszedłem bliżej - co prawda lękliwie w tej nowej, a jednak swojskiej wolności, ale podszedłem bliżej - doszedłem aż do Ciebie - byłaś tak dobra - przycupnąłem u Twoich stóp, jakby mi było wolno, złożyłem twarz w Twoich dłoniach, byłem tak szczęśliwy, tak dumny, tak wolny, tak potężny, tak u siebie w domu - ciągle to: jak u siebie w domu - ale w gruncie rzeczy byłem tylko zwierzęciem, należałem do lasu. A na swobodzie żyłem przecież jedynie z Twojej łaski, sam o tym nie wiedząc (bo wszystko zapomniałem). (...) Nie mogło to trwać. Musiałaś, nawet gdy gładziłaś mnie najłaskawszą ręką, dostrzegać dziwaczność wskazującą na las, na to pochodzenie i prawdziwą ojczyznę, następowały konieczne i z konieczności powtarzające się rozmowy o 'strachu', które (mnie i Ciebie, ale Ciebie niewinnie) dręcząc trafiały niby w nagi nerw, coraz bardziej rosła przede mną obawa, byłem dla Ciebie jakby brudna plama, jakby wszędzie zawadzająca przeszkoda. (...) Przypomniałem sobie, kim jestem, w Twoich oczach nie dostrzegałem już żadnego złudzenia. Czułem strach, jakiego doznaje się we śnie (aby gdzieś, gdziekolwiek, nie u siebie, nie zachować się tak, jak we własnym domu). Ten właśnie strach czułem w rzeczywistości, musiałem z powrotem cofnąć się w ciemność, nie wytrzymałem światła słonecznego, byłem zrozpaczony naprawdę jak zbłąkane zwierzę, zaczynałem biec co tchu i nieustannie ta myśl: 'Gdybym mógł zabrać ją ze sobą' oraz przeciwna myśl: 'Czy jest ciemność tam, gdzie jest ona?' Read More »
"Ogarnia ją wielki spokój i powaga, gdy uświadamia sobie tę jedną rzecz: człowiek musi mieć w sobie jakieś jądro, jakiś zarodek, z którego może wyrosnąć i się rozwinąć, inaczej wszystko co się sądzi, czym się jest i czego się pragnie pozbawione będzie korzeni i swojego stałego miejsca. Trzeba mieć coś niezmiennego, czego można się uchwycić w świecie rozpadającym się na kawałki - coś, co sprawi, że nie będziemy nieszczęśliwi, mimo że opuszczą nas ludzie i rzeczy".
Tove Ditlevsen "Ulica dzieciństwa"