Bez sensu tak nie wiedzieć, dokąd teraz pójść.

 

Ulice leżą na tobie jak jesienny płaszcz.

Niektóre domy to kumple, niektórych domów

Już się nie odwiedza.

Stare romanse czyhają w bramach, za oknami

Starzeją się kobiety. Zastój.

 

Odrzuciłeś morze zaproszeń,

Nie odbierałeś telefonów, odmawiałeś

Tym, którzy na ciebie liczyli.

Jak rozbitek na wyspie, którą sam wymyśliłeś,

Słałeś sygnały, pragnienia.

 

Wiesz, że dzisiaj chcesz pójść

Dokądkolwiek, ale co po takiej wiedzy?

Nie zabiorą cię tam pociągi,

Czerwone busy się nie zatrzymają,

I za cholerę żadnej taksówki.

 

Brian Patten "I za cholerę żadnej taksówki"


Reposted from hormeza